sobota, 16 marca 2019

Początki shiftowania. Jak sobie radzić?

Raczej nie mam klasycznych shiftingów. To znaczy, czasem pozwalam sobie na "tryb psi", samemu lub wśród psów albo przyjaciół, albo odwrotnie - celowo powstrzymuję Psa, ale chyba nie są to radykalne przemiany jakie niektórzy opisują. Czasem bawię się wśród psów jak jeden z nich, ale nie tracę kontroli i ktoś z zewnątrz niczego by nie zauważył. Może czasem coś sprowadzi mnie do rzeczywistości ludzkiej, albo czasem Pies nie daje mi spokoju... nie wiem, ciągle to dla mnie trochę nowe. Może czasem przyjdzie jakaś psia myśl jakby z innej strony.. nie jestem pewien. Zresztą sam wiesz, trudno to opisać.
Ciężko, to prawda.

I dobrze, że pozwalasz sobie na swój "psi tryb", nie zaniechaj tego. Szczególnie w pierwszym okresie świadomej, teriańskiej drogi, powinieneś doświadczyć tego, co w Tobie zwierzęce, w tym właśnie przemian, czyli shiftów. Tłumienie i brak ich akceptacji na tym etapie mogą uniemożliwić Ci prawidłowo odkryć swoje nowe skłonności, potrzeby i możliwości. Tak więc pozwól sobie poczuć każdą, nawet najsubtelniejszą przemianę. Rozpoznać i doznać ciągot, zaakceptować je, choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogły tak bardzo absurdalne, tak bardzo nieczłowiecze, tak bardzo dziwne. To jest część Twojej natury, nie odtrącaj jej. Daj się porwać w wir tego niezwykłego, obcego Ci do tej pory świata, a może zdarzy się tak, że odkryjesz coś nowego na swój temat; coś co pozwoli Ci się relaksować w całkiem odmienny niż dotąd sposób, coś co pozwoli przez chwilę nie myśleć, poczuć się bardziej zwierzęcym, tu i teraz, nawet w zaciszu swojego małego mieszkania w bloku, w centrum wielkiego miasta.

Ciężko zaakceptować sam fakt shiftowania, jeszcze ciężej pogodzić się z nim w momentach których najmniej się go spodziewamy.

Pragniesz, cieszysz się, znosisz zawód, marzysz lub przeżywasz tragedię - ludzkim odruchem jest manifestacja swoich emocji: podniecenia, śmiechu, irytacji, zadumy czy płaczu. Zapominasz jednak, że zwierzęta również je odczuwają, w tym Twoje zwierzę, które pragnie manifestować razem z ludzkim bratem. Jest Tobą, czuje co Ty; przy silnych emocjach chcesz pokazać, że przeżywasz otaczające Cię zdarzenia. I to jest dobre, zdrowe. Mówi się przecież, że nie wolno tłumić swoich emocji, że trzeba się otworzyć i dać im ujście.

Zdaję sobie sprawę, że emocje teriańskie potrafią być spotęgowane wielokrotnie, do tego stopnia, że wynikające z nich shifty mogą przerażać. Szczególnie, gdy należą do młodego jeszcze zwierzołaka. Nakładają się na nie bezlitosne ramy ludzkiego społeczeństwa, które nie zawsze zdolne są objąć szalejące w nas poruszenia. To wszystko zdaje się być idealną wymówką dla chęci pozbycia się i stłumienia ich na zawsze; wszak po co nam dwa zestawy objawów tych samych emocji? Musimy potraktować się nieco ulgowo i podejść do tematu z cierpliwością; samoistne shifty potrafią być problematyczne ale istnieją pewne rozwiązania.

Po pierwsze, zastanówmy się, czy jest sens tłumić shift w sytuacji która tego nie wymaga. Załóżmy hipotetyczny bieg wydarzeń, w którym idziesz chodnikiem obok ruchliwej ulicy i widzisz psa z właścicielem, przechodzących na przejściu dla pieszych. Człowiek ciągnie zwierzaka i podnosi na niego głos by się pospieszył, w momencie gdy on widocznie boi się warczących obok pojazdów. Każdy, obdarzony przeciętną empatią człowiek będzie współczuł zwierzakowi i czuł gniew w stosunku do jego właściciela. Ty, jako terian, w tej sytuacji możesz poczuć nieodpartą chęć warknięcia. Pytanie: dlaczego masz sobie tego odmówić w tej sytuacji? Rozważ kim jesteś i kogo powinieneś tu reprezentować, a jeśli dalej się wstydzisz reakcji ludzi pomyśl, kto na ruchliwej ulicy mógłby to usłyszeć.

Co jednak w sytuacji, która wymaga od nas pełnej kontroli nad naszym ciałem? Tu pomocna może okazać się medytacja. Za jej pomocą możesz niejako powrócić do trapiących Cię sytuacji; znów poczuć emocje i w nich się zanurzyć. Wymaga to odrobiny praktyki, ale tą metodą ponownie możesz wywołać shift, tym razem będąc na niego przygotowanym. Poczuć nie tylko jego zewnętrzną postać i pozwolić jej trwać i wybrzmieć, ale także zrozumieć jego pochodzenie. Dzięki temu, następnym razem w podobnej sytuacji będziesz przygotowany by ewentualnie powstrzymać jego uzewnętrznienie.

wtorek, 12 marca 2019

Co się stało?

Drodzy.

Dużo czasu upłynęło, odkąd ostatni raz tu pisałem. Ten czas nieobecności to gnijący owoc moich zaniedbań, ignorancji, zmęczenia i lenistwa. Mówię celowo - gnijący, gdyż skutki wymienionych poczynań cały czas pokutują w moim życiu. Nie jest nimi tylko narastające poczucie winy wynikające z porzucenia tego bloga, w tym Was, bo zaniedbania sięgnęły o wiele głębiej we mnie, tworząc trudne do naprawy zniszczenia.

Kto czytał bloga wcześniej, ten może pamięta jeden z moich wpisów, w którym mówiłem:

Sądzę też, że natura człowieka i wilka w moim przypadku dopełniają się, tworząc jedność. Jak to w przyrodzie, wszystko jednak dąży do równowagi; Wilk daje o sobie znać kiedy Człowiek obżera się jak świnia i siedzi w domu jak mysz w norze, nieruchomo, bo wygodnie.
Tak samo jednak człowiek; dźga Wilka i staje mu na ogonie kiedy ten, prowadzony instynktem robi coś, czego by później żałował.
Z tego wynikałoby, że ów Wilk i ów Człowiek bardzo się różnią; na różne sposoby żyją i różnie zaspokajają swoje potrzeby. Jednak natura nie stworzyłaby czegoś wewnętrznie sprzecznego, czegoś co nie bilansowałoby się u podstaw swojego istnienia. Wilk i Człowiek żyją razem, w jednym ciele i umyśle. Gdy jeden dominuje przez dłuższy czas, prędzej czy później drugi przejmie pałeczkę.

W moim przypadku, przez ostatnie dwa lata nie potrafiłem doprowadzić się do porządku. Nie potrafiłem zastosować wszystkich tych porad, które przemycałem Wam gdzieniegdzie na tym blogu. Zapomniałem o naszej Sprawie, o tym jak istotny wkład w moje życie wnosi mój Wilk. Tłumaczyłem się sam przed sobą, że o nim pamiętam, wmawiałem sobie, że go czuję i że gdzieś tam jest. Chciałem wierzyć, że wiernie czeka, aż Człowiek odda mu choć na chwilę strumień świadomości, przysłowiową pałeczkę. Nie doczekał tej chwili.

Prawda jest taka, że mój Wilk ucichł. Od dawna już nie odzywa się do mnie. Choć po ostatnim powrocie do medytacji wyraźnie czuję, że tam jest, wydaje się być pogrążonym w bardzo głębokim śnie, z którego wybudzić mogę go tylko ja sam. Moim marzeniem jest teraz znów go usłyszeć i znów żyć z nim, być nim. Potrzebuję tego - to kilka lat dało mi do zrozumienia, że nie mogę po prostu "być"; to dla mnie nic nie oznacza. Naczynie, którym jestem obecnie, choć z zewnątrz wyglądające na zadowolone z życia i swojej sytuacji, tak naprawdę jest pozbawionym sensu, pustym kawałkiem ludzkiej gliny, na którego dnie spoczywa pogrążony w głębokim śnie, cień Wilka.

Z lekkim przerażeniem zauważyłem dziś również bardziej przyziemy fakt: obecnie W szponach Likaona oraz artykuł o Teriantropii na polskiej Wikipedii (tłumaczenie mojego autorstwa z wersji angielskiej serwisu) są jedynymi źródłami wiedzy o tym temacie w polskim internecie. Jeśli jestem w błędzie, napiszcie - mam nadzieję, że się mylę.

Prośbę o komentarz, kieruję do Was dzisiaj również z nadzieją, że ktoś tutaj jeszcze zagląda, choć mając na względzie ponad dwa lata które upłynęły od ostatniego postu tutaj, nie zdziwię się, jeśli wszyscy już zapomnieli o tym miejscu. Niemniej, jeśli to czytasz, zostaw po sobie ślad pod spodem, to dla mnie dość ważne w kontekście moich dalszych internetowych działań.

Ave.

sobota, 2 kwietnia 2016

Indywidualizm

Jungowski "Cień" to archetyp zwierzęcej, ciemniejszej strony osobowości. My, Terianie, jesteśmy z nim silniej połączeni niż reszta ludzi. Ale Cień to treści, które nie mogą być zaakceptowane w społeczeństwie, są powszechnie krytykowane i wypierane. Presja otoczenia jest jedną z przyczyn, dlaczego tak wielu odrzuca swoją naturę i pozostaje nieprzebudzonymi. Zależnie od tego, jak mocna jest czyjaś zwierzęca strona, każdy Terian przeżył w jakiś sposób konflikt między swoim teriotypem a wymaganiami ludzkiej rzeczywistości.
Ale tytułowe słowo kieruję nie tylko do Terian i nie tylko ich pragnę do niego przekonywać. Każdy młody człowiek, który czuje się inny od reszty i jego wyjątkowość wystawia go na cierpienie, niech czyta uważnie: piszę ten esej ze swojej perspektywy, ale zachęcam Was, byście spróbowali żyć przez pewien czas według tych rad.
Problemem wyjściowym jest nasza inność. Sytuacja nienawiści i drwiny z naszych zachowań, zainteresowań, nawet po prostu charakteru, który "powinien być normalny". Drogi są dwie. Łatwiejsza to przystosowanie, a trudniejsza to bunt. Oceńcie swoje możliwości i siłę, a jeśli jej nie macie, zastanówcie się, jak można ją w sobie wzbudzić. Potrzeba odwagi, aby pozostać sobą, ale indywidualizm jest jedynym godnym rozwiązaniem.
Słabi ludzie zmieniają się zgodnie z czyjąś wolą, najczęściej z powodu strachu, stając się częścią bezimiennego tłumu. To, co najbardziej odcina się od normy, będzie stępione, chyba że zachowacie swoją dumę i nie będziecie zajmować się spełnianiem oczekiwań innych. Zachęcam do nieustannego postępowania według własnych wartości i nie żałowania ludzi, którzy nie są w stanie zaakceptować Was takimi, jakimi jesteście. Myślcie samodzielnie, oceniajcie sprawy sami i dbajcie o swoją samoocenę, bo teriantropia powinna być raczej powodem do dumy, jako coś odróżniającego Was od szarego tłumu.
Nie chciałabym widzieć wilków, które zapytane kulą uszy i zastanawiają się gorączkowo, jak uniknąć szczerej odpowiedzi.

czwartek, 31 marca 2016

Uzależnienia. Dlaczego jesteśmy bezradni

To nas gubi. Idiotyczne przyzwyczajenia, często owiane mgiełką przyjemności. Tłumaczymy się sami sobie, że przecież możemy skończyć z nimi kiedy chcemy i właśnie - to jest przyczyną niepowodzenia. Przekonanie o tym, że jesteśmy wolni, samodzielni i poza granicami słabości i uzależnień to czynnik decydujący o naszych wyborach. Bo przecież jak wyciągnąć z oka belkę, ktorej nie widzimy?
Czy bycie Therianem pomaga w takiej sytuacji? Myślę, że tak. Ale człowiek i ludzka natura biją się o władzę nad ciałem. Lenistwo - cecha tak ludzka, często góruje i pobudza odpowiednie części umysłu, byśmy byli czyści i "wybieleni" sami przed sobą. Bo przecież problem którego nie widać - nie istnieje. Posługując się przysłowiem - zamiatamy nasze przyzwyczajenia i uzależnienia (rzeczy negatywne, które krzywdzą nas fizycznie lub psychicznie) pod dywan zapomnienia pogrążając się w nich i często opadając z nimi na dno.
Therianie mają to ułatwienie, ze theriotyp walczy o ich życie. Znów jednak pojawia się kwestia przekonania o swojej wyższości i niezależności w tej kwestii.
Dlatego tak ważna jest świadomość. Bądźmy przed sobą szczerzy - grajmy w otwarte karty. Tak - tak, nie- nie. Tak - jestem uzależniony, nie - nie, odmawiam - to mi szkodzi. Taka postawa i świadomy wybór pomogą w walce dwóch natur, w której może być tylko jeden zwycięzca.

wtorek, 29 grudnia 2015

Rozwój

Człowiek rozwija się przez całe życie. Tak samo my. Nasza ludzka część dąży do rozwoju, zdobywania nowych umiejętności, nie lubi zastoju i pragnie wykorzystywać zdobytą w przeszłości wiedzę. 
To nic złego, tak sądzę. Sądzę też, że natura człowieka i wilka w moim przypadku dopełniają się, tworząc jedność. Jak to w przyrodzie, wszystko jednak dąży do równowagi; Wilk daje o sobie znać kiedy Człowiek obżera się jak świnia i siedzi w domu jak mysz w norze, nie ruchomo, bo wygodnie.
Tak samo jednak człowiek; dźga Wilka i staje mu na ogonie kiedy ten, prowadzony instynktem robi coś, czego by później żałował.
Rozwój to zrozumienie i trwanie w tym, co się zrozumiało. Pamiętam, gdy na początku bałem się tego co odkryłem. Bałem się, że moja niezwykłość jaką jest mój teriotyp zniknie, mój wewnętrzny Wilk znudzi mi się lub z niego wyrosnę. Nie stało się tak. Niezależnie jaką teorię na temat Teriantropii przyjmiemy, jedno jest pewne - jeśli pozwalasz współistnieć obu naturom, nie tłamsisz żadnej i nie dyskryminujesz, możesz być pewny, że wszystko będzie tak, jak być powinno.
Rozwój to także pogłębianie swojej natury, dochodzenie do prawdy o sobie. Każdy z nas jest inny, nie da się stworzyć jednolitej zasady określającej nas dogłębnie. Można powiedzieć, że człowiek to małpa z dwoma nogami i rękami, 20 palców, wyprostowany, choć zdarzają się zgarbieni, lecz czy to opisze nas dogłębnie? Nasze pochodzenie, marzenia, dążenia, pogląd na świat?

Przyszła mi dziś nieodparta chęć podzielenia się tym z Wami. Czy ktoś czyta jeszcze tego bloga?

T.

środa, 29 kwietnia 2015

Jak przemienić się fantomowo

Przedstawię sposób na fantomową przemianę - dla tych, którzy marzą o tym, by poczuć się sobą i dla tych, którzy po prostu są ciekawi. Całkiem możliwe, że to uda się też nie-therianom, skoro cała przemiana odbywa się w psychice zmieniającego.
Przypomnienie - phantom shift polega na fizycznym odczuwaniu części ciała, których w rzeczywistości nie ma. Może dotyczyć kończyn fantomowych albo całego ciała. To uczucie potrafi być bardzo silne, a niektórzy twierdzą, że niematerialne kończyny są dla nich widoczne. Inni ludzie nie widzą ich i nie mogą ich poczuć. Wszystko to therian robi tylko dla siebie, dla przyjemności z chwilowego bycia swoim teriotypem.
Zajmowałam się tym trochę. Wiele razy osiągałam delikatne ph-shifty. Uczucie znikało wtedy, gdy przestałam skupiać myśli, ale jestem pewna, że jeśli będzie się o tym myśleć bardzo często, przemiana będzie permanentna. Według relacji niektórych Terian, czują oni swoje kończyny fantomowe nawet podczas codziennych zajęć. Gdy usłyszą szmer, odruchowo próbują odwrócić uszy w stronę dźwięku, a gdy siadają przy biurku, uważają na ogon.
Pisząc ten wpis posłużę się swoim doświadczeniem, RTA i tym, co przeczytałam na angielskich stronach, ale nie obiecuję, że na każdego będzie tak samo działać.

Do tego typu przemiany nie potrzeba magii ani żadnych nadprzyrodzonych zdolności. Wystarczy zrozumieć, na czym to polega i wejść w odpowiedni stan umysłu - to sprawia najwięcej problemu, ale gdy już będzie się to robić w odpowiedni sposób, wystarczy tylko skupienie i systematyczność. W dużym skrócie - fantomowa przemiana polega na przekonaniu swojego mózgu, że zamiast ludzkiego ciała mamy zwierzęce. Myślenie o tym, że odczuwamy zwierzęce ciało, ma być tak częste, że aż stanie się nawykiem. Nie wolno oczekiwać zmiany! Trzeba myśleć, że ona już nastąpiła, jakby to było coś przeszłego.

Łatwiej będzie zacząć od mniejszej części ciała, jak pazury.

1. Usiądź w odosobnionym miejscu, najlepiej w otoczeniu czynników, które silnie na ciebie oddziałują, np. zdjęcie wilka albo wilczych pazurów, odpowiednia muzyka i półmrok. Rozluźnij ciało. Oddychaj głęboko i powoli, ignoruj swoje myśli.
2. Powoli przenieś uwagę na swoje dłonie. Jak je odczuwasz? Jak na co dzień o nich myślisz? Zapewne z obojętnością. Pomyśl teraz, że zamiast dłoni masz łapy i pazury. Przyjmij to bez emocji, bo przecież to naturalna część twojego ciała.
3. Pogłębiaj uczucia. Staraj się jak najlepiej poczuć materię pod swoimi pazurami, ale nie napinaj mięśni, mają być rozluźnione. Niech uczucia będą żywe. Próbuj też wizualizować. Bądź spokojny i pewny siebie, nie podekscytowany ani zniecierpliwiony. Nie myśl o przyszłości ani swoich celach, nie oczekuj, najlepiej zapomnij o słowie "przemiana". Uwierz w to, że ona już się wydarzyła. Fizyczna przemiana.
4. Będziesz czuć, że to, co stworzyłeś w wyobraźni, zaczyna żyć własnym życiem, tak realistyczne staną się uczucia. Będą coraz silniejsze. Możliwe jest ciepło albo delikatne mrowienie dłoni. Gdy otworzysz oczy, wszystko się skończy. Możliwe też, że twoja uwaga zacznie odpływać, zanim dotrzesz do tego etapu. Przerwij medytację, jeśli nie możesz się skupić. Jeżeli i tak wiesz, że ci to nie wychodzi, lepiej jest nie tracić czasu i spróbować innym razem. Robienie czegokolwiek na siłę nie przyniesie efektów.
5. Wejdź między ludzi. Gdy patrzysz na swoją dłoń, wizualizuj pazury. Tak bezmyślnie, nie zastanawiaj się nad tym. Gdy bierzesz coś do ręki, zwróć uwagę na to, jak czubki pazurów wbijają się w materiał, ułatwiając ci jego chwytanie. Zastąp nimi widok ludzkich paznokci i na nic nie czekaj. Jeżeli chcesz uzyskać odpowiedni stan umysłu, zastanów się, w jaki sposób odczuwasz ludzkie ciało i jak o nim myślisz. Wilcze będziesz odbierać w identyczny sposób.

Na co dzień staraj się myśleć o pazurach jako o swoich nowych paznokciach. Oprócz tego w wolnym czasie medytuj i skupiaj się na uczuciach. Jeśli nie zwątpisz, naprawdę uwierzysz i będziesz unikać przerw w swoich wyobrażeniach, utworzysz kończynę fantomową. Można wtedy zauważyć delikatne wyostrzenie paznokci i ich szybszy wzrost, albo nawet zmianę koloru, ale spokojnie - nic innego nie wyrośnie ci z palców.
Brak jakichkolwiek fizycznych uczuć podczas tej medytacji oznacza, że coś jest robione źle.
Kończyna fantomowa utrzymuje się jakiś czas. Jeśli zaprzestanie się wizualizacji i zacznie myśleć o tym, że ma się normalną ludzką kończynę, zniknie.

Jeśli to się w ogóle komuś przyda - tym sposobem próbowałam wywołać fizyczną zmianę... I to jest mniej więcej jedna dziesiąta tego, co można napisać o tym typie przemiany.

----
Przydatna lektura: Prawo Przyciągania, techniki Twórczej Wizualizacji, teksty o afirmacjach i autosugestii

Noname

środa, 22 kwietnia 2015

Żargon

Wyjaśnię tutaj terminy używane w środowisku terian (a także otherkinów i furry). Będzie dużo angielskiego:

Teriomorfizm lub Zoomorfizm- posiadanie przez bóstwa cech zwierzęcych (np. bóg egipski Anubis - głowa szakala, Bastet - głowa kota), dla terian ma trochę inne znaczenie - posiadanie pełnej zwierzęcej postaci
Antropomorfizm - posiadanie ludzkich cech, postać antropomorficzna (anthropomorphic) jest pół człowiekiem, pół zwierzęciem. Od zwykłego zwierzęcia różni się poruszaniem na dwóch łapach i wyprostowaną sylwetką. Często może chwytać przedmioty jak człowiek i posiada ludzką mimikę.
Feral - postać w pełni zwierzęca, synonim teriomorfa i zoomorfa
Hybryda - połączenie kilku gatunków, np. sfinks - lew o ludzkiej głowie, centaur - człowiek o tułowiu konia
Taur - rodzaj postaci posiadającej zarówno ludzki jak i zwierzęcy tułów, na ich połączeniu znajduje się para dodatkowych kończyn
Morfizm - oznacza mieszanie się cech różnych gatunków
Niemorfizm - niemorf to zwierzę, które mówi, myśli i zachowuje się jak człowiek, ale nie ma fizycznych cech ludzkich, albo odwrotnie.
Fenotyp (phenotype) - stara nazwa teriotypu
Zmiennokształtny (shapeshifter) - osoba, która potrafi się przemienić fizycznie, choć czasami nazywa się tak wszystkich terian
Wycie (howl) to spotkanie terian, szczególnie o wilczym teriotypie. Spotkanie kocich teriotypów to Meow albo Yowl, a jaszczurczych - Hiss (ang. syczenie)
Zgromadzenie (gathering) to spotkanie otherkinów
Greymuzzle ( szary pysk) - theriański odpowiednik Starszego (Elder) oznacza osobę przebudzoną od dłuższego czasu (nawet 10 lat), szanowaną przez innych Terian ze względu na jej doświadczenie i wiedzę
Starszy (Elder) - wampir albo inny Otherkin udzielający się w społeczności otherkinów od długiego czasu
Przebudzenie (Awakening) - uświadomienie sobie, że posiada się nieludzką duszę. Może to być nagłe i drastyczne albo powolne, trwające miesiącami odkrywanie swojej tożsamości. Niektórzy od najmłodszych lat są przebudzeni i odczuwają swoją inność już w wieku dziecięcym. Najczęściej przebudzenie następuje w okresie dojrzewania, kiedy wszystkie ludzkie istoty bardziej skupiają się na swoich wewnętrznych odczuciach.
Pozer - osoba udająca Teriana, kiedy w rzeczywistości nim nie jest. Deklaracje o posiadaniu nadludzkich umiejętności, w tym fizycznej przemiany, są jej charakterystycznymi zachowaniami.
Polytherian (Polywere) - terian posiadający kilka teriotypów
Cladotherian - terian, który nie utożsamia się z konkretnym gatunkiem zwierzęcia, np. wilk szary, ale wszystkimi gatunkami z danej rodziny, np. psowate
Contherian - osoba, która nie doświadcza przemian i jest stale w stanie pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem - w jej zachowaniach przeplatają się wpływy jednego i drugiego. Możliwe są bardzo łagodne wahania, ale poważniejsze shifty nie występują.
Suntherian - osoba, której ludzka osobowość jest w pełni zintegrowana z teriotypem, więc nie doświadcza przemian. Od Contheriana różni się tym, że nie posiada dwóch stron natury, ludzkiej i zwierzęcej, ale jedną - łączącą w sobie cechy obu. Dlatego nie ma w co się przemieniać - "czysta" zwierzęca natura u Suntheriana nie istnieje.
Were - dawne określenie Terian, które obecnie wyszło z użycia. Teraz odnosi się raczej do osób potrafiących się przemieniać. Nie ma odpowiednika w języku polskim, choć najbliżej mu do cząstki "kołak". Werewolf to wilkołak, Werecat - kotołak, a Werebear - niedźwiedziołak.